Z okien Obamowskiej "Bestii" Warszawa musiała przypominać miasto dotknięte nagłą epidemią tajemniczej choroby, która powaliła większość mieszkańców. Wymarłe, strzeżone przez zastępy służb wszelkiej maści ulice, pozamykane okna, wyjące syreny, przejazdy kolumn przez sparaliżowaną stolicę... Rozumiem względy bezpieczeństwa, ale czy w ich przestrzeganiu i narodowym ponuractwie nie przekraczamy w ten sposób granic obsesji?
więcej »