Ułaskawiając Adama S. prezydent Lech Kaczyński skorzystał z przysługującego mu prawa i nawet jeśli wniosek prokuratora generalnego był negatywny, prezydent nie musiał tego stanowiska uwzględniać. Podobnie nie musiał sięgać po opinie sądów, bo prawo mu na to zezwalało i mógł tak uczynić. Była to decyzja uznaniowa, a zatem trudno tutaj dopatrywać się jakichś okoliczności negatywnych, a szczególnie takich, które mogłyby wyczerpywać znamiona jakiegoś przestępstwa - powiedział prokurator generalny Andrzej Seremet w programie "Gość Radia Zet".
wiadomosci.wp.pl więcej »